W tym szaleństwie wspinania się po coraz wyższych szczeblach, potrzebna jest chociaż chwilowa odskocznia. Granie aren jest do tego idealne. Tym razem przyszła kolej na maga i poszło nawet w porządku.
Jeden wniosek z tej areny: Eteryczny Przywoływacz wymiata na arenie ! Zagrany w dobrym momencie daje wybór, który potrafi uratować grę. Miałem ich, aż trzech i bardzo się przydali. Trzeba jednak pamiętać, że nie zawsze pojawią się oczekiwane czary i te trzy punkty życia powodują, że sam stronnik szybko znika ze stołu.
Ostatecznie skończyło się na sześciu zwycięstwach. Co najśmieszniejsze, znów arenę zakończył Pirowybuch w twarz... a ktoś mówił, że na arenie nie gra się wokół epików :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz